poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 3

Oboje wrócilili do domu bez świadomości,że się minęli.Byli zawiedzieni i załamani.
Zayn poszedł się położyć,a Emily wzięła działkę.Jak zwykle zresztą to była codzienność,
a raczej można powiedzieć,że rutyna.To było jednym z jej ' obowiązków ' każdego dnia.
Nie mogła się z tego uwolnić.Czasami przeszła jej prze głowę myśl,żeby z tym skończyć,
lecz szybko się jej pozbywała.Często czuła się jakby była zależna od tych narkotyków i
nie mogla im w ogóle odmówić.Męczyła się tym.Po zażyciu używki usiadła na łózku łapiąc się
za głowę i przeczesując ręką włosy pociągnęła jeszcze nosem.Po chwili narkotyk zaczął działać
i jak zwykle odleciala.Nie była trzeźwa umysłowo,ale ciągle myślała o Zaynie.
Z drugiej strony chłopak chciał przestać myśleć.Niechcał widzieć jej twarzy w każdej napotkanej dziewczynie,niechciał żeby pierwszą myslą po przebudzeniu i ostatnią myślą przed snem była
ta zwykła dziewcznyna,której pomogł.Niby zwykła dziewczyna nic nie znacząca,ale tak dużo zdążyła
w jego życiu zmienić.Żeby odreagować stwierdził,że wybierze się na imprezę.
Spytal się chlopaków czy się z nim wybiorą.Zgodzili się.Czyli plany na wieczór miał.
Do Emily zadzwoniła koleżanka :
K:hej Emily co tam ?
E:a nic trochę się nudzę a tam ?
K: Ubieraj się idziemy na imprezę !
E:Imprezę ? No nie wiem.
K:Dawaj nie daj się prosić.
E:No okej.
K:Super za 45 minut jestem u ciebie i masz być gotowa.
E:Okej
Skończyła rozmowę i wzięła się za wybieranie ubrań.Gdy skończyła poszla wziąść szybki prysznic
po czym wysuszyła i wyprostowała wlosy,lekko się podmalowala i zalożyła wcześniej przez siebie
wybrane ubrania.Wyglądala bosko.Zgodnie z umową koleżanką byla po nią 45 minut po ich rozmowie.
K:Wow Emily wyglądasz nieziemsko !
E:Oj tam przesadzasz.
K:Wcale nie i się nie kłóć ze mną.Dobra chodź idziemy.
Poszły na imprezę.W klubie czekała na nich reszta znajomych.
W tym dniu szczęście sprzyjało i Emily i Zaynowi.Bóg chciał żeby się spotkali i znaleźli się w tym samym
klubie.Oboje nieświadomi tego,że są w tym samym miejscu poszli się bawić.
Zabawa szła im średnio im szła.Emily postanowila iść po drinka.Ruszyła w stronę baru.
-Jednego Malibu poproszę-powiedziała Emily
- Yoł barman kieliszek czystej-powiedział chłopak
Ten głos wydawal się znajomy dziewczynie,więc z ciekawości spojrzała w tamtą
stronę skąd wydobywał się dźwięk.Spojrzała i widziała kogo ?

Przepraszam,ale bez sensu jest ten rozdział.Hejtujcie mnie za niego.Nie popisałam się . :)

4 komentarze:

  1. Nie jest bez sensu kobieto ty przesuperowo piszesz! Jestem ciekawa co w następnym rozdziale wymyślisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. POJEBAŁO CIĘ .? Zajebisty < jak zawszę > Twój blog jest jak narkotyk xd Uzależnia , chce się sięgnąć po więcej ale nie zawsze można . BO CI SIĘ DŁUŻSZYCH PISAC nie chce .♥ camnators :8 Czółko i żółwik na drogę .:> . - Kate

    OdpowiedzUsuń
  3. pisz dalej jestem bardzo ciekaw jak to się potoczy i mam nadzieje że jak się dowie on o narkotykach to jej nie zostawi tylko jej pomoże NEXT !!!! rozdział boski jak zawsze :*

    Ada . P

    OdpowiedzUsuń
  4. Co ty mówisz, s u p e r!

    OdpowiedzUsuń